Ekwador, 28.04.2016
Szczęść Boże,
serdecznie dziękuję za pamięć i modlitwę. Tej modlitwy dużo potrzeba, zwłaszcza za tutejszych mieszkańców, którzy przeżyli traumę. Wielu nadal żyje w wielkim strachu. Ludzie boją się spać w domach. Niektórzy opowiadają, że cały czas im się wydaje, że ziemia się trzęsie i że nie mogą utrzymać równowagi.
W mojej parafii zginęła jedna osoba: 3-letnia dziewczynka. Jej mama cały czas jest w szoku. Nie śpi, nie przyjmuje pokarmów, prawie nie mówi (tylko zdawkowe odpowiedzi). Niektórzy są trochę poobijani, ale nie spotkałem przypadków ciężkich obrażeń. Większość zniszczeń jest materialnych. Trudno podać dokładne dane, ponieważ parafia jest rozproszona - wioseczki oddalone od siebie w terenie górzystym. Jest niemożliwością w tej chwili dotrzeć do każdego domu.
W wiosce, w której mieszkam - Pavón (ok. 180 domów) - kilkanaście jest zawalonych, a 30 poważnie uszkodzonych. Z tego wynika że ¼ mieszkańców nie może spać w swoim domu. W wielu wioskach sytuacja wygląda podobnie. W niektórych zniszczenia są o wiele mniejsze.
Kilka wiosek (Pavón, Zapallo, Sesme) znajdują sie wzdłuż głównej drogi prowadzącej do stolicy (Quito). Tą drogą przejeżdżają samochody z pomocą humanitarną - wodą, żywnością, odzieżą i lekarstwami. Dlatego wioski te otrzymują dostateczną pomoc. Sytuacja jest o wiele gorsza w wioskach oddalonych od głównej drogi. Tam wsparcie nie dociera wcale lub w szczątkowych ilościach. Dlatego ze swojej strony staram się "przejmować" część paczek i z pomocą młodzieży-wolontariuszy rozwozić do wiosek bardziej oddalonych. Ze względu na oddalenie domów i ukształtowanie terenu nie jesteśmy w stanie dotrzeć do każdego domu, ale przynajmniej możemy wysłać pomoc do każdej wioski.
Najgorzej było w pierwszych dniach. Wstrząsy wtórne były stosunkowo mocne. Nie było prądu, ani wody. Do domu parafialnego prąd dotarł po tygodniu.
Na terenie parafii oprócz kościoła parafialnego znajduje się 15 kaplic. Trzy lub cztery są zniszczone całkowicie. Jeden ma naruszoną strukturę, rozwaloną ścianę w prezbiterium i zakrystię. Dwa ma naruszoną konstrukcję dachu i pęknięte ściany. Pozostałe ucierpiały w dużo mniejszym stopniu.
W kościele parafialnym najbardziej ucierpiała wieża. Grozi zawaleniem i nadaje się do rozbiórki. Ponadto ucierpiała konstrukcja prezbiterium. Wysadziło posadzkę w dwóch liniach podłużnych wzdłuż ścian bocznych i w liniach poprzecznej przy wejściu do kościoła. W dachu pojawiła się dziura spowodowana rozwalającą się wieżą. Jednak po uprzątnięciu gruzu w kościele można odprawiać Mszę. W jedynej auli katechetycznej spadła ściana. Dom parafialny praktycznie nie ucierpiał.
Najpilniejsze potrzeby to dekonstrukcja wieży (liczymy na pomoc władz państwowych) i naprawienie struktury dachu oraz budowa salek katechetycznych. Ponadto urządzenie prezbiterium w kościele parafialnym oraz odbudowa lub remont poszczególnych kaplic dojazdowych. Gdzie nie spojrzeć potrzeby są ogromne. Rekonstrukcje domostw, szkół, ośrodków zdrowia, kaplic, kościołów.
Za wszelką pomoc pragnę podziękować serdecznie. Otrzymujemy wiele słów otuchy i zainteresowania z Polski z chęcią pomocy. Ta pomoc najbardziej potrzebna będzie przy odbudowywaniu tego co zostało zniszczone. Proszę o modlitwę nie tyle za mnie co za moich parafian, którzy przeżyli to trzęsienie ziemi o wiele "mocniej" ode mnie.
Pozdrawiam z pamięcią w modlitwie
ks. Szymon Piękoś
Można wspomóc działalność polskich misjonarzy przekazując dowolną ofiarę pieniężną na konto: PEKAO S.A. I O/Warszawa 66 1240 1037 1111 0010 1498 4506 z dopiskiem cele statutowe lub wpisując nazwę kraju: Ekwador, Pavón.
