Dzieło Pomocy
AD GENTES

… dla misji
Start Wydarzenia Projekty O nas Wpłaty Linki Misjonarze sms Kontakt Polityka prywatności

Menu

20 października 2016

Uczą mnie kochać - o misji w Argentynie

S.Barbara Radzimińska

S.Barbara Radzimińska wyjechała na placówkę misyjną do Argentyny, pierwszy raz w roku 2002, a ponownie w 2014r. Misjonarka, podczas swojego pobytu w Buenos Aires poznawała wspólnotę Słudzy Ewangelii Miłosierdzia Bożego i przygotowywała się do zożenia śłubów w Stowarzyszeniu. Obecnie prowadzi formację młodzieży, pomaga ubogim, współpracuje z lokalną społecznością w Quilmes. 

 

Uczą mnie kochać

Pochodzę z Gdyni i jestem misjonarką we wspólnocie Stowarzyszenie Słudzy Ewangelii Miłosierdzia Bożego.
Pracuję w diecezji Quilmes, w dzielnicy Via de Fortin, nad Rio de la Plata, w Argentynie. Dopiero osiedlają się tam ludzie. Jest to nowa dzielnica. Ich domy to kartony i blaszaki. Próbujemy się zbliżyć do rodzin, zaprzyjaźnić się z nimi i poznać. Tam nie ma kaplicy. Nie dojeżdża także komunikacja miejska. Powoli tworzy się wspólnota, która zaczyna pragnąć kościoła,  zaczyna się towarzyszenie duchowe. W tej chwili dociera tam Caritas. Nasze zadanie to kontakt z rodzinami, pomoc duchowa i przygotowanie do sakramentów, nauka modlitwy czy różnych, zwyczajnie ludzkich rzeczy.
Np. spotykamy się z młodymi matkami by uczyć ich zasad higieny dziecięcej. Mamy też spotkania z osobami uzależnionymi od narkotyków. Chcemy dać im szansę na nowe życie, bez uzależnień. Czasem oni nie są jeszcze gotowi, ale dostają znak, że mogą coś zmienić w swoim życiu. Kiedy wyjechałam do Argentyny i zobaczyłam nową rzeczywistość, zdałam sobie sprawę, że w Polsce nie wiemy, co to jest bieda. A przecież Polska dziesięć lat temu też wyglądała inaczej. Tam są całe dzielnice ubogich, np. 30 tysięcy biedaków, których pragnieniem jest, by przeżyć. W Argentynie są Villas Miserias, w Brazylii favele. W Polsce to są pojedyncze rodziny. W Gdyni, gdzie pracowałam, to było góra 100 – 150 takich rodzin w parafii. Reszta to przeciętna średnia. W Argentynie są to całe dzielnice biedy.
Pamiętam pierwsze spotkania z ludźmi, którzy nie mieli nic, a potrafili się dzielić z tego nic, zapraszali do domu i wystawiali jedzenie na stół. Miałam wrażenie, że u nas jakby ktoś resztki wystawił, a tam było to wszystko, najlepsze co mieli. I tym dzielili się. Każdy talerz inny, każdy kubeczek inny. Stół może nie był najpiękniejszy, ale dzielili się sobą. Argentyna przechodziła kryzys i wiele z tych osób cierpiało głód. Pamiętam te spotkania z tymi, którzy nie mieli nic; i to co mieli, przynosili do parafii, żeby wspólnie ugotować obiad dla innych. Mnie to uczyło dojrzałości i wdzięczności. Mówiłam sobie: „Podziękuj Bogu za to, co masz, bo masz dużo do dania”.
Ci ludzie uczą mnie kochać, doceniać to, co mam. Uczą mnie też o Bogu, o Jego delikatności. I o tym, że On nie zapomina o żadnym człowieku. Czyli pierwsza rzecz, jaką bym powiedziała o misji, że to jest bogactwo dla mnie.

Zawsze ważny jest kontakt z ludźmi, że ktoś się interesuje naszą misją. Może ktoś chce przyjechać jako wolontariusz do pomocy? Coś więcej zrobić dla innych? Jako Polska mamy coś więcej do dania. Możemy narzekać, ale naprawdę mamy dużo do dania. Ważne, żeby w nas budziła się świadomość, że większość świata żyje inaczej, że większość świata jest uboga. Marzę o takiej wymianie, żeby polscy studenci mogli pojechać tam i coś zrobić np. zajęcia piłkarskie, które byłby alternatywą do narkotyków, albo żeby lekarz poleciał do Argentyny, do tej dzielnicy gdzie pracuję, przebadał dzieci i powiedział, czego one potrzebują, jakiego wsparcia medycznego. Albo polscy klerycy, gdyby przylecieli, mogliby doświadczyć tego prostego Kościoła w Argentynie. Tak, jak papież Franciszek, który pochodzi z Argentyny. Tam nie jest nikim nadzwyczajnym z tymi prostymi, czytelnymi gestami. Świat go odkrywa, a tam tak zachowuje się wielu. 

s.Barbara Radzimińska 

Argentyna

Można wspomóc działalność s.Barbary Radzimińskiej i innych polskich misjonarzy wysyłając SMS pod numer 72032 o treści MISJE (koszt 2,46 złz VAT) lub   lub przekazując dowolną ofiarę pieniężną na konto PEKAO S.A. I O/Warszawa 66 1240 1037 1111 0010 1498 4506 z dopiskiem cele statutowe lub wpisując nazwę projektu np. Argentyna, s.Barbara. Można skorzystać z pomocy:  http://www.adgentes.misje.pl/wplaty-on-line-2340 

 

Używamy plików cookies Ta witryna korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Prywatności i plików Cookies .
Korzystanie z niniejszej witryny internetowej bez zmiany ustawień jest równoznaczne ze zgodą użytkownika na stosowanie plików Cookies. Zrozumiałem i akceptuję.
42 0.043278932571411