Dziś historia kolejnej niezwykłej kobiety, polskiej siostry zakonnej ze Zgromadzenia Franciszkanek Szpitalnych. S.Stefnia jst cichą bohaterką naszych czasów.
s. Stefania Gembalczyk OSF ze Zgromadzenia Sióstr Pielęgniarek Trzeciego Zakonu Regularnego (franciszkanki szpitalne) urodziła się w 1950 r. w Raszczycach (powiat rybnicki), przez wiele lat pracowała na misjach w Indiach. S. Stefania śluby wieczyste złożyła w 1979 r. Przed wyjazdem na misje ukończyła szkołę pielęgniarską, pracowała w szpitalach we Wrocławiu czy w Szczytnej, pełniąc z oddaniem swoje obowiązki pielęgniarskie, zarówno wobec dorosłych jak i dzieci. W międzyczasie bliżej poznała historię polskiego jezuity bł. Jana Beyzyma, który pracował na Madagaskarze z trędowatymi. To było odkrycie, które zapoczątkowało jej powołanie do pracy z trędowatymi. Po jakimś czasie napisała list do Indii do Ośrodka w Ramgarh, pytając czy jest tam dla niej miejsce. Oczywiście, odpowiedź przyszła pozytywna. Niestety, w tamtym czasie wyjazd z Polski był prawie niemożliwy. S. Stefania napisała kolejny list, tym razem do matki generalnej w Niemczech. Ta zaś decyzję pozostawiła polskim Siostrom. Siostry w Polsce nie miały pieniędzy na utrzymanie misjonarki w Indiach, stąd decyzja o wyjeździe została po raz kolejny odłożona w czasie. Dalej jeszcze nie było jasne „czy” i „kiedy” s. Stefania poleci do Indii, by spełnić swoje marzenie o pracy z trędowatymi. I tak Pan Bóg dał s. Stefani czas na dojrzewanie jej decyzji o wyjeździe. Ostatecznie, Siostra Stefania po przygotowaniu w Centrum Formacji Misyjnej w Warszawie, otrzymała krzyż misyjny z rąk Jana Pawła II. Tuż po Wielkanocy 1989 r., po długim oczekiwaniu na wyjazd, wreszcie znalazła się w Indiach.
Polska misjonarka mieszkała przez wiele lat na peryferiach Ranchi, gdzie znajduje się dom zakonny i ośrodek zdrowia otwarty nie tylko dla trędowatych. Poza tym nasza misjonarka dojeżdżała do także do kolonii trędowatych położonej kilka kilometrów od domu zakonnego. Warunki tam, początkowo były bardzo trudne. Z czasem udało się przebudować osiedle, zamienić chaty gliniane na ceglane. Zadbano także o dzieci, które uczą się w szkole prowadzonej przez Franciszkanki szpitalne. Początkowo miało powstać tylko przedszkole, ale potrzeby były o wiele większe. W ten oto sposób powstała wielostopniowa szkoła.
S. Stefania z oddaniem pielęgnowała chorych na trąd. Jak tłumaczy - opatrunki trzeba zmieniać kilka razy w tygodniu, tak by nie doszło do zakażenia, podawać leki w odpowiednich dawkach, by stan chorego nie pogorszył się. Dalej S. Stefania dodaje - w okresie świątecznym przygotowywaliśmy podarunki dla podopiecznych, szczególnie dzieci. Każdy otrzymywał choć najdrobniejszy dar. Ileż było radości.
Siostry Franciszkanki pracują nie tylko z trędowatymi, ale swoją pomoc kierują także do kobiet, umożliwiając im zdobycie zawodu, który w przyszłości da im utrzymanie.
Obecnie s.Stefania wróciła już do Polski, po ponad 25 latach swojej posługi w Indiach. Niech Pan Bóg Jej błogosławi na dalsze lata życia zakonnego.
Można wspomóc działalność polskich misjonarzy wysyłając SMS pod numer 72032 o treści MISJE (koszt 2,46 złz VAT) lub przekazując 1% podatku w rozliczeniu rocznym, podając numer KRS Caritas Diecezji Siedleckiej 0000 22 3111, wpisując w rubryce cel szczegółowy: NA MISJE.